O mnie, czyli o autorze. Tłumacz piszący o tłumaczeniach. Tłumacz techniczny dywagujący o przekładach technicznych. uaaa..wszyscy Ziew! a można inaczej. Oczywiście, można budować swoją osobowość tak jak autorki z Allegro, piszące „całe życie wierna czarnemu kolorowi w modzie” (sic, laska ma 20 lat…), marzy o podróży do Australii i skoku na bungy. Ale ambitny autor będący lingwistą, zagai tak:
Cale, galony, ruch prawostronny – uroki tłumaczeń technicznych angielskiego
Franek, co w tym tłumaczeniu jest w miejscu jednostek – cale czy centymetry? – taki podpis móglby być żartobliwym komentarzem do wprowadzenia w Zjednoczonym Królestwie systemu „SI”, czyli miar metrycznych –
- metra w miejsce cala, stopy, jarda
- kilograma w miejsce funta, uncji, itp.
- litra w miejsce pinty (przy piwie pinta została) galona (to raczej pozostało w USA)
Czasopismo skomentowało to żartem, a nam pozostaje zastanawiać się jak możnaby stopniowo wprowadzać w Anglii jazdę „poprawną strona ulicy”, czyli ruch prawostronny. Jedne z projektów stanowi, że przez pół roku – w ramach adaptacji do nowych przepisów – połowa kierowców będzie poruszać się prawym pasem, a połowa po staremu…
Słynne przecinki w miejsce kropek w angielskim
To w tłumaczeniach angielskiego może pogrążyć tłumacza – żółtodzioba. To że w języku angielskim mamy kropki wielu wie, natomiast pamiętać warto o separatorze tysięcznym, czyli przecinku który u nas nie ma prawa bytu – a raczej jest nim „dziura” „spacja” czyli po staremu mówiąc „pauza” vel „odstęp”. Skąd w polskim tyle naleciałości z angielskiego? to też ciekawy temat. Kiedyś raczej w dobrym tonie były par excelence wtrącenia – pardon!- z francuskiego. Teraz młodzi mówią narzeczem polsko-angielskim.
Czyli podsumowując: Tłumaczenia techniczne będą jednym ale nie jedynym konikiem autora. Na pewno będzie sporo oryginalnych przemyśleń, nie tylko o tłumaczeniach technicznych.